Paradoks szczęścia XXI wieku


happyness-2

Arystoteles nauczał, że każdy człowiek dąży do szczęścia. Nie zawsze wie, jak go osiągnąć i różnie je definiuje, ale jedyną szansą na spełnienie jest dla jednostki łączenie się z innymi. To dlatego jednostki łączą się w pary (rodzina), a rodziny w gminy i gminy w państwo. Dzięki temu kumulują się możliwości i zdolność osiągania tego, co wspólnie uznaje się za ważną składową szczęścia.

Od Starożytności pojawiło się wiele innych idei, ale do dziś nie ma zgody co do uznania jednej jako najpewniejszej. Wydaje się, że podstawowe różnice w drodze do szczęścia sprowadzają się do dychotomii koncepcji organizowania ładu zbiorowego, sprowadzającej się rozstrzygnięcia: egoizm jednostek czy współdziałanie całości?!

Czytaj dalej

Wreszcie jest! Ustawa krajobrazowa

wstretne_reklamy

Kiedy wjeżdża się do Polski z zachodniej strony Europy uderzają dwie rzeczy: kiepskie drogi (z wyjątkiem autostrady) i piękne lasy! Drogi mogą nawet być ciekawe swą egzotyką, ale lasy są obiektem podziwu i zazdrości w całej rozwiniętej Europie. Im bliżej jednak polskiej urbanizacji zauroczenie mija stratowane brutalną estetyką prostackich jarmarków. Szyldy, reklamy, billboardy, szmaty (wielkoformatowe reklamy) na budynkach, przez które ledwo widać architekturę i życie tubylczej cywilizacji. Środowiska urbanistów, architektów i plastyków od lat wołały jak „na puszczy” o rozsądek. To przecież nie tylko zagrożenie krajobrazu, ale wrażliwości estetycznej i porządku wartości milionów rodaków. Organizacje pozarządowe domagały się interwencji państwa w przywrócenie minimalnej choćby harmonii. Reakcje lobby reklamowego nie dopuszczały dotąd do ograniczenia ich niemałych zysków w myśl idei: „po nas choćby potop”! Być może katalizatorem zmiany stała się kampania wyborcza, ale mniejsza o to – właśnie stało się!

Czytaj dalej

Pasja i zysk

fani_4kolek

W jednym z warsztatów samochodowych widziałem kiedyś napis skierowany do klientów:

„Naprawiamy prawie wszystko i często dokonujemy nawet czynów niezwykłych, ale w sprawie cudów prosimy zwrócić się do najbliższej parafii”!

Oglądam niekiedy program motoryzacyjny pt: „Fani czterech kółek”. To serial pokazujący dwóch przemiłych wspólników (MIke i Ed), którzy przywracają do świetności klasyczne, stare auta. Mike wybiera je i kupuje oraz zajmuje się zaopatrzeniem w części, a Ed – króluje w mechanice wspomagając się w koniecznych sytuacjach specjalistami spoza własnego warsztatu. Obaj z pewnością dokonują rzeczy niezwykłych. Do tego robią to starannie i niezwykle miło. Są mili dla siebie i swoich klientów. Robią to z wyraźną pasją i jeszcze przy tym osiągają zyski, przedstawiając w programie szczegółową kalkulację.

Czytaj dalej

Pani Minister mówi

school_financeJestem daleki od zacietrzewień ideowych, a także osobistych „wycieczek” w krytyce działań politycznych. Ale trudno powstrzymać się, kiedy słychać w środkach przekazu formę odpowiedzi Pani Minister Edukacji na postulaty związków zawodowych nauczycieli.

Słuchałem Jej racji w audycji radiowej i – gdybym nie wiedział, że mówi Pani Minister  –myślałbym, że nadają sprawozdanie księgowe..! Dane z tabeli, ilość środków, porównania, równania i średnie…

Czytaj dalej

Dyskretny bohater. W sidłach wyobraźni

dyskretny_bohater_Llosa_n Są książki, które się pożera jak pożądliwy deser, bez baczenia na skutki kaloryczne. Ale są i takie, które smakuje się w najbardziej wyrafinowany i perwersyjny sposób – celebrując każdy kęs karmiący wygłodniałe zmysły pierwotnych i nieskrępowanych żądz! Tym razem takiej lubieżności czytelniczej doznałem czytając najnowszą książkę Mario Vargas Lllosy – Dyskretny bohater (przekład Marzena Chrobak, Wydawnictwo Znak, Kraków, 2014).

Czytaj dalej

Atak kurdupli..?

kurdupel_spadek

Kurdupel to pogardliwe określenie, według słownikowych oznaczeń, opisuje człowieka bardzo niskiego, krępego i przysadzistego. Towarzyszą mu synonimy: grzdyl, karakan, konus, knypek, liliput, mikrus, pokurcz, pigmej i wypierdek.

Piszę o tym podnosząc jakiś polityczny problem, choć sam mam 188 cm i trudno mnie zaliczyć do tej grupy! Trudno więc wierzyć w obiektywność poniższych refleksji! Dla siatkarzy czy koszykarzy przecież sam byłbym kurdupelkiem! Ta uwaga ma znaczenie poznawcze o tyle znaczące, że nie ma obiektywnej miary kurdupla. Mimo, że wiadomo iż o wzroście decydują czynniki genetyczne i środowiskowe, to jednak owo pejoratywne określenie ma swe źródła i uzasadnienie społeczne w metodologii komparatystycznej. Ten czy ów „był niższy od…”.

Średnia wzrostu zwiększa się i wiadomo, że w przeszłości ludzie byli niżsi. Nie znamy też wiarygodnych danych metrycznych. Przekazy historyczne są niepewne. Napoleon był podobno niewielkiego wzrostu (ok. 167 cm), ale mieścił się w średniej swojej epoki. Był „mały” raczej z powodów urodzenia i bratania się z ludem. Za to otaczał się niezwykle wysoką gwardią (ochroniarzami), podobnie zresztą jak wielu współczesnych nam polityków. Podobnie było z innymi politykami mającymi wielki wpływ na swoją epokę, bez względu na to jak się ich ocenia moralnie. Hitler miał podobno 176 cm, Lenin – 164, Stalin około 167 cm. Wzrost danej populacji powiększa się podobno średnio około 0,5-2 cm co 10 lat (źródło). Najszybsze wzrosty następują wśród niższych klas w społeczeństwach o tendencjach rozwojowych. Potwierdza to intuicyjne i antropologiczne przekonania o wpływie czynników środowiskowych na wzrost populacji. Po prostu dobre żywienie i warunki życia sprzyjają podnoszeniu wzrostu. Warto też dodać przy okazji, że polskie tendencje wzrostu są wyższe ostatnio w grupie dzieci przedsiębiorców niż inteligencji…

Czytaj dalej