Nie czyta się cudzych listów, przecież nie wypada!
No, może z wyjątkiem celowo publikowanych. Czyta się je zupełnie inaczej niż powieści, czy literaturę faktu. Przy listach trudno uniknąć wypieków i chyba zawsze wywołują niedosyt! Nie powinno się tego robić, ale skorą dają do czytania – to czytam! Ale czy autor listu wiedział, że czytać go będą miliony obcych ludzi..? Dziwne uczucie, prawda?
Jestem właśnie po lekturze drugiego tomu „Listów niezapomnianych”*. O pierwszym tomie pisałem rok temu. Jest tak samo staranny jak poprzedni, a wybór smakowity! Wszystkie listy są opatrzone uwagami autora tomu i zilustrowane kopią oryginału, do tego również solidnie indeksowane i opisane bibliograficznie. W tomie są aż 124 listy, wszystkie opisane i opatrzone komentarzem kontekstowym. Autor zbioru nadał im też tytuły i zadbał o dokumentację źródłową zebraną odpowiednimi indeksami z tyłu zbioru. Są tu ilustracje bohaterów listów, a z kopiami listów jest także co oglądać. Czytaj dalej