Jak w każdym zawodzie, tak i tu są lepsi i gorsi! Liczni czują powołanie i dają z siebie wiele, by kształcić najlepiej jak umieją. Po co?!
I to jest właśnie pytanie, które nie zaprząta myśli decydentów. Jest za trudne, zbyt odpowiedzialne i nie pasuje do terminarza wyborczego! A przecież minister ma jakąś wiedzę o przedmiocie swoich rządów, lecz sprawia wrażenie zupełnej ignorancji! To nie jest problem edukacji, ale zarządzania nią! Zdecydowanie ważniejsze jest to, po co kształcić najlepiej?!
Odpowiedź sięga starożytności (nie ma w podstawach programowych!) i jest prosta:
Kształcić innych, by byli lepsi ode mnie!
Na tym polega właśnie esencja rozwoju społecznego: żeby kolejne pokolenia nie musiały odkrywać świata na nowo, by miały odwagę dokonywania odpowiedzialnych zmian. By wreszcie umieć modernizować to, co tego wymaga..! To także odwaga kształtowania elit z pośród potencjalnie wybitnych i zapewniania miejsca w społeczeństwie mniej uzdolnionym. Nie ma drugiej takiej grupy zawodowej, której moc sięgałaby tak daleko!
Miejcie odwagę to robić i działajcie koncyliacyjnie z rodzicami! Będziemy wtedy spokojniejsi o przyszłość.