Obcy atakują

Pewnego pięknego poranka noworocznego spotkałem w windzie osiedlowego wieżowca kobietę. Sam szedłem (właściwie jechałem windą) w odwiedziny do znajomej, chcąc nie tylko osobiście złożyć życzenia noworoczne, ale też podtrzymać zwyczaj niesienia szczęścia na całym roku dzięki wizycie w Nowy Rok mężczyzny w okularach. Sam okularów nie noszę, ale zabrałem jakieś ze sobą, by sprostać zadaniu. Trzymałem w dłoni okolicznościowy kwiat i byłem, jak zwykle, pogodny i w miłym nastroju…

Widząc ową kobietę w windzie, tego właśnie szczególnego dnia, postanowiłem poza zwyczajowym „dzień dobry”, stanąć na wysokości zadania i wypowiedzieć kurtuazyjne: „Szczęśliwego nowego roku..!” Jakież było moje zdziwienie, kiedy odebrałem jej reakcję – rzuciła się plecami na ścianę windy, jakby została zaatakowana przeze mnie i wykrzyczała przerażona: „Panie! odczep się Pan!”.
Zawiało grozą… Natychmiast stanąłem w kącie windy i w milczeniu pojechałem dalej, zastanawiając się nad przyczynami takiej reakcji.

Czytaj dalej